W wielu gazetach jest bardzo dużo naprawdę interesujących opinii na temat książki Artura Domosławskiego. Warto je przeczytać. Ich lektura jest może nawet cenniejsza, niż lektura samej książki.
O książce powiedziano już chyba wszystko, co ważne. O Kapuścińskim na pewno nie. Ale przecież powstanie jeszcze wiele jego biografii, w Polsce i za granicą. Za kilka lat książka Domosławskiego będzie tylko jedną z wielu i jestem przekonany, że wcale nie najważniejszą.
Gdy czytałem książkę i opinie o książce, przypomniały mi się słowa Wacka Białego, mojego dawnego szefa w lubelskiej „Gazecie Wyborczej”. Często nam mówił: „Pamiętajcie: to co Jan pisze o Pawle, bardziej świadczy o Janie niż o Pawle”.
Książka o Kapuścińskim bardziej świadczy o Domosławskim, niż o Kapuścińskim. Słowa krytyki pod adresem Domosławskiego więcej mówią o krytykach, niż o autorze książki. Słowa jego protektorów świadczą głównie o protektorach.
To, co ja tutaj napisałem, też świadczy przede wszystkim o mnie.
Jan Pleszczyński