SUBWAY I OKOLICE

Kilka kroków od kościoła mam Subway, gdzie do późnego wieczora mogę kupić kanapkę na gorąco, robioną „na moich oczach”, w kilkunastu wariantach.

Jeszcze bliżej mam do kebaba, serwowanego chyba 24 godziny na dobę. Ze cztery różne kawiarnie, w promieniu może stu metrów, kuszą „wyśmienitą” kawą, z dodatkami i fajerwerkami smakowymi. Dziś słyszę: Stół dla mnie zastawiasz, kielich mój pełny po brzegi. Siedem chlebów i parę rybek? Uczta z najpożywniejszego mięsa i najwyborniejszych win? Nie ma sprawy, setki knajp, barów i pubów zrobią to szybciutko. Na którą? Z jakim sosem? Meksykańskim? Kowbojskim?

Pijemy Pepsi w Andach, zajadamy Mc Donalda w środku Tybetu… Siedemnaście lat temu Roger Waters (Pink Floyd) w „Amused itself to death” (słuchajcie!), prorokował, że tak będzie i tak jest.

Z dzieciństwa pozostał mi smak chleba, maczanego w mleku (wersja luksusowa) lub w wodzie (wersja codzienna), Smak szczęścia. Trochę później, na studiach zwłaszcza, szczęściem był chleb ze smalcem domowej roboty (uczestnicy dzisiejszych Rorat, w naszym świętoduskim kościele, dostaną na zakończenie małą kanapkę, z takim właśnie smalcem).

Szczęścia w smakach mamy nadobfitość. Za to codziennie dziękujmy. Jezus, chcąc uszczęśliwić ( w tym przypadku nakarmić) tłum „połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości”. A jeszcze pamiętam: trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (agrafon z Dziejów Apostolskich 20,35).

Szczęśliwi jesteśmy, syci, napojeni, rozsmakowani, z apetytem. Za to dziękujmy. Ale pamiętajmy, że natychmiast musimy rzucić się, aby tym szczęściem się podzielić. Rozdawajcie chleb, pieniądze, rzeczy, ubrania, naprawdę wszystkiego tego mamy w bród, nadto, wystarczająco dużo, aby rozdawać, uszczęśliwiać, a przez to mnożyć własne szczęście, którego przecież więcej jest w dawaniu.

LITURGIA SŁOWA

(Iz 25,6-10a)
W owym dniu: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę od swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł. I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! Albowiem ręka Pana spocznie na tej górze.

(Ps 23,1-6)
REFREN: Po wieczne czasy zamieszkam u Pana

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
a kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

Oto Pan przyjdzie, aby lud swój zbawić, błogosławieni, którzy są gotowi wyjść Mu na spotkanie.

(Mt 15,29-37)
Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze. Na to rzekli Mu uczniowie: Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo? Jezus zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i parę rybek. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.


Itinerarium , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.