WĘDKA PO PRAWEJ STRONIE

Wszyscy powrócili do swoich zajęć. Przy grobie nie ma już nikogo. Nawet Apostołowie poszli na ryby.

Przy naszych grobach, wielkanocnych atrapach, też już coraz bardziej pusto, z rzadka ktoś zaglądnie, obejrzy dekorację.

Bywam codziennie przy grobie Pana Jezusa w moim kościele. Mam blisko, to dość poważna przyczyna. Choć nie najważniejsza.

Chadzam z potrzeby wiary. Że ten grób jest pusty, że mój będzie pusty, że wasze będą puste. Może bronię się przed pokusą gry w śmierć – zmartwychwstanie. Śmierć była w Wielki Piątek, Zmartwychwstanie w Niedzielę Wielką. Za rok to samo, wrócimy do gry. W zasadzie powtarzanie Wielkiego Piątku sensu większego nie ma. Ten dzień okazał się, mimo pozoru, sytuacją odwracalną. I świętowanie piątków jest mocno naciągane – dzięki Bogu dziś spokojnie możecie wcinać parówki, nie ma postu (Oktawa Wielkanocy znosi dziś post). Dziwiłbym się, gdyby ktoś bardziej świętował datę zapadnięcia na chorobę niż dzień wyzdrowienia.

Przy tym grobie, w moim kościele, nabieram siły. Udało się Jezusowi, uda się i mnie i wam. Nie tylko w kwestiach ostatecznych. Ale i w tych przejściowych – i miłość się narodzi na zgliszczach wzajemnych oskarżeń, i matura pójdzie lepiej niż nam się zdaje, i egzamin trudny okaże się bajką, i nowi przyjaciele czekają za drzwiami, i totolotek się przyjaźnie uśmiecha.

To nic, że pobiegliśmy na zakupy, do pubów, na plotki i gapimy się w telewizory. To nic, że poszliśmy na ryby. Ponieważ grób jest pusty, Jezus zaglądnie do naszych książek, z których wkuwamy dziwne definicje, posłucha o czym gaworzymy w cichym kącie pubu. Podejdzie nad rzekę z radą – zarzuć wędkę na prawą stronę.

LITURGIA SŁOWA

(Dz 4,1-12)
Gdy Piotr i Jan przemawiali do ludu, po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. Postawili ich w środku i pytali: Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to? Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.

(Ps 118,1.4.22-25)
REFREN: Kamień wzgardzony stał się fundamentem

Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech bojący się Pana głoszą:
„Jego łaska na wieki”.

Kamień odrzucony przez budujących
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana
i cudem jest w naszych oczach.

Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy.
O Panie, Ty nas wybaw,
o Panie, daj nam pomyślność.

(Ps 118, 24)
Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy.

(J 21,1-14)
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

Itinerarium , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.