SMUTKU NIE KUPUJĘ NAWET PO ZNIŻKACH

Sobota 14 marca 2015

My chrześcijanie jesteśmy ludźmi radości, wiemy i wierzymy, że Pan Jezus umarł ale potem zmartwychwstał. I wierzymy, że my również się zbawimy, czyli powstaniemy z martwych i będziemy żyli wiecznie w przyjaźni z Bogiem.

Mam wielu znajomych, którzy niewątpliwie zostaliby milionerami, gdyby tylko sprzyjała im koniunktura. Mam na myśli tych, którzy są niestrudzonymi producentami smutku, rozgoryczenia i narzekania. Gotowi są o każdej porze dostarczyć każdą ilość smutku i uzasadnić, że jest niedobrze, a będzie jeszcze gorzej.

Źle się dzieje w polityce, gospodarce, kulturze, finansach, w sferze moralności i obyczajów. Źle się dzieje w rządzie, w sejmie, senacie, pałacu prezydenckim, w bankach, firmach, na kolei i na bramkach autostradowych, w Kościele a nawet w Watykanie,  źle jest w teatrach, telewizji, Internecie, domach kultury, dyskotekach i na ulicach. Jest niedobrze, a będzie jeszcze gorzej. Smutek wytwarzany jest w poniedziałki, środy, piątki i niedziele. Późną nocą, w samo południe i wczesnym rankiem.  Produkcja smutku idzie pełną parą, mamy już wysokie hałdy tego towaru. Gdyby tylko znaleźli się nabywcy, producenci smutku zostaliby milionerami!

Na świecie nie jest idealnie, wiem. Życie nie zawsze jest bardzo piękne, wiem. Ludzie bywają różni, wiem (po sobie też). Ale ponad tym wszystkim wierzę i wiem, że Pan Jezus powstał z martwych i że mnie też to spotka. Jest radość. Smutku nie kupuję, nawet po bardzo zniżkowej cenie.

Itinerarium

40 responses to SMUTKU NIE KUPUJĘ NAWET PO ZNIŻKACH


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.