Środa 30 października 2013
Wypisałem sobie siedem rzeczy na które tracę czas i wcale tego nie żałuję. Nic nie zyskuję robiąc dla przykładu te siedem nieużytecznych rzeczy, ba, nawet dokładam żeby robić coś na czym tracę.
Tracę czas, aby oglądać ostatnie klucze żurawi, które nie wiem dlaczego spóźniają się o miesiąc z odlotem (w minioną niedzielę przeleciało nade mną ponad 40 i jeszcze pozdrowiły mnie klangorem). Tracę czas czytając przy śniadaniu, choć zaoszczędziłbym przynajmniej kwadrans. Tracę czas na codzienny różaniec, najczęściej przy okazji spacerując. Zdarza mi się często rozmyślać, o życiu, miłości i śmierci, co czasem na jedno wychodzi. Na pewno wtedy tracę czas. Czas upływa mi też bez zysku kiedy słucham ludzi, jak opowiadają o zakupionych bezmyślnie butach albo o wiecznie coś powtarzających babciach. I mijają mi minuty, a nawet dziesiątki minut, jak plątam się po starych uliczkach prawie wyludnionych miasteczek. Miał być siedem rzeczy? Tracę jeszcze czas pisując wieczorami Itinerarium (a Wy czytując), łowiąc jakąś myśl czy przeczucie.
I tak na podsumowanie, są na szczęście takie bezużyteczne rzeczy na które tracimy czas. Tak, one są na szczęście! Na szczęście nasze.
30 responses to NA SZCZĘŚCIE NASZE