Poniedziałek 10 września 2012
Ryszard Jakubowski był w czasie wojny lubelskim harcerzem, jednym z odpowiedzialnych za zorganizowanie Harcerskiej Poczty Leśnej. Pocztę tworzyły głównie dziewczęta, przenoszące listy i informacje pomiędzy oddziałami partyzanckimi. Zdarzały się czasem jednak i niespodziewane, wręcz filmowe akcje.
„Pewnego razu mój zastęp – wspomina Jakubowski – najmłodszy w drużynie, w czasie ćwiczeń na spostrzegawczość natknął się na długi sznur furmanek chłopskich wiozących z miasta do wagonów kolejowych książki z bialskich bibliotek, przeznaczone na makulaturę. Natychmiast zorganizowaliśmy porwanie z furmanek książek, przy aplauzie woźniców, wykorzystując małą liczbę Niemców w tym niecodziennym transporcie. Udało się odzyskać ok. 1 000 tomów (w tym kilka „białych kruków”, zabytków kultury polskiej)”. Ratowanie zagrożonej kultury polskiej i dobra łączność w dziele walki o wolność narodu, to rzeczy bardzo ważne. To taka Trochę Większa Sprawa. W zasadzie robiona przy okazji przenoszenia listów z miejsca na miejsce.
Marie Françoise Thérèse Martin, znana bardziej jako św. Mała Tereska (z Lisieux), zmarła w wieku 24 lat, spędziła życie w niewielkim klasztorze, a jest patronką dzieł misyjnych Kościoła. W jej rękopisach znajdziemy ciekawy pomysł:
“Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce płonie miłością, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej… Zrozumiałam, że miłość zamyka w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca… jednym słowem – jest Wieczna!…
Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja… nareszcie znalazłam moje powołanie, moim powołaniem jest Miłość! Tak, znalazłam swoje miejsce w Kościele, a to miejsce, mój Boże, Ty sam mi ofiarowałeś… W sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością… w ten sposób będę wszystkim i moje marzenie zostanie spełnione!!!…” .
Święta nie robiła nic nadzwyczajnego, odmawiała różaniec, poświęcała się adoracji i napisała parę listów do misjonarzy. Ale poprzez to uczestniczyła w wielkim dziele Ewangelizacji Świata. To taka Trochę Większa Sprawa.
Nieważne co robicie, czy przygotowujecie jakiś plik do przesłania, czy lekcję do szkoły, czy studiujecie sztukę przewijania dziecka w pieluchach, czy może szukacie sposobu na najlepszą pieczeń z jagnięcia, nieważne. Ale ważne, żeby to była część Trochę Większej Sprawy. Jeśli nie macie takiej Trochę Większej Sprawy, to koniecznie musicie sobie ją znaleźć. A jak już macie, to zróbcie – to co dziś będziecie robić – jak najlepiej, aby ta Trochę Większa Sprawa nadal rosła i rozwijała się. Przecież żyjemy, nie po to, aby tak sobie przeżyć, ale po to, aby robić Trochę Większe, naprawdę Wielkie Rzeczy!