Będę pamiętał do końca życia 13 grudnia 1981 roku. A także 11 września 2001 roku. Te daty naznaczone zamachami na człowieka są mi bliskie, bo wplecione są w mój życiorys.
Będę także pamiętał 1 i 17 września 1939 roku, bo o tym opowiadali mi rodzice i dziadkowie, więc znam to na własne uszy.
I nie mogę nic więcej właściwie zrobić. Tylko pamiętać. Za wszelką cenę. Będę także w te daty modlić się za ofiary. I za tych, którzy dokonali w te dni zamachów na człowieka, na ludzi, na narody. Będę rozmawiał o wydarzeniach, które w te dni się dokonały. Słuchał, jak inni widzą świat i życie w świetle tych tragedii. Będę prostował opinie tych, dla których ważne jest tylko to, co zjedzą dzisiaj i co jutro zechcą kupić.
Będę – z tymi, z którymi idę przez życie – szukał sposobów jak pomóc różnym zagubionym, biednym, zagrożonym, przestraszonym, uwikłanym, uzależnionym i rozgoryczonym.
Będę nadal wierzył i praktykował, że człowiek jest dobry, że świat się zmienia na lepsze. Że warto kochać, żyć i dawać siebie. Pomimo tych wszystkich dat, które będę pamiętał do końca życia.